Wybuch Grímsvötn zapewne nie spowoduje takich szkód jak zeszłoroczna erupcja wulkanu Eyjafjallajoekull, ponieważ pył trafił dużo wyżej do atmosfery. Wprawdzie przestrzeń lotnicza nad Islandią została zamknięta, ale Europie raczej to nie grozi.
Istotne jest jednak stałe monitorowanie aktywności wulkanu. Cennych danych na temat rozprzestrzeniania się czy gęstości pyłu dostarcza sensor IASI (Infrared Atmospheric Sounding Interferometr) umieszczony na satelicie meteorologicznym MetOp krążącym po orbicie polarnej. Sytuację monitorują także satelity geostacjonarne Meteosat dostarczające danych co 15 minut.
Dane z satelitów oraz stworzone na ich podstawie modele przyczyniają się do podniesienia bezpieczeństwa lotów.