Sprawa dotyczyła ustalenia, gdzie przebiega granica między działkami. Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego burmistrz powinien był załatwić wniosek o rozgraniczenie w miesiąc, a w szczególnie skomplikowanym przypadku – w dwa miesiące. Tymczasem w rozpatrywanej przez WSA sprawie przez dwa lata nie zrobiono nic. Później burmistrz w sądzie tłumaczył, że cały czas czekał, aż rozgraniczenie przeprowadzi geodeta.
Takie zaniechanie jest niedopuszczalne – stwierdził białostocki WSA (wyrok z 6 października 2011 r. sygn. II SAB/Bk 39/11). – Niedopuszczalne jest nieograniczone w czasie i bierne oczekiwanie na nadesłanie stosownej dokumentacji przez geodetę. Zdaniem sądu burmistrz powinien był albo sam dyscyplinować geodetę, albo rozważyć upoważnienie innego geodety do wykonania dokumentacji, a nie usprawiedliwiać się zwłoką innego organu.