Rodzice zaalarmowali gazetę, że ich dzieci mimo wielokrotnych obietnic dyrekcji wciąż nie mają dostępu do podstawowych instrumentów pomiarowych. Ich obsługę znają więc tylko z książek lub opowieści nauczycieli. Są tym o tyle zaniepokojeni, że w czerwcu br. pierwsi uczniowie z tej szkoły będą zdawać egzamin zawodowy.
Zarzuty odpiera dyrekcja. W rozmowie z dziennikarzami „GP” tłumaczy, że zajęcia w ZSA nie mają wyłącznie charakteru teoretycznego. Uczniowie mają bowiem dostęp np. do oprogramowania geodezyjnego, a także odbywają ćwiczenia z użyciem sprzętu pomiarowego. Jedyne czego brakuje w szkole, to tachimetry. Dyrekcja obiecuje, że zakupi je najpóźniej w marcu.