Informację tę podał wicegubernator tego stanu Mead Treadwell podczas międzynarodowego sympozjum kolekcjonerów map. Jak wyjaśnił, nową wysokość szczytu (6168 m zamiast 6194 m n.p.m.) obliczono w trakcie projektu ponownego kartowania regionu pn. „Alaska’s Statewide Digital Mapping Initiative” (SDMI). Władze stanowe wydały na niego blisko 10 mln dol., a rząd federalny – kolejne 14 mln dol. Konieczność wykonania nowych map topograficznych (w tym numerycznego modelu rzeźby) wynikała z tego, że starsze opracowania nie spełniały już krajowych norm. Projekt SDMI jest już na półmetku i ma być ukończony do 2016 roku.
Cytowany przez magazyn „National Geographic” ekspert studzi jednak emocje. – McKinley się nie skurczył – powiedział Kari Craun, kartograf ze Służby Geologicznej USA (USGS). Jak wyjaśnia, wysokość 6193,5 m n.p.m. została wyznaczona w 1952 roku na podstawie dokładnych pomiarów fotogrametrycznych. Nieporozumienie polega na tym, że nie można ich porównywać do wykonanych w 2010 roku radarowych pomiarów lotniczych, na których bazuje nowy model rzeźby Alaski. W trakcie tych pomiarów nie zmierzono bowiem wysokości samego szczytu, ale punkty w siatce o oczku 25 metrów. – To jak porównywanie jabłek i pomarańczy – podsumowuje Craun.