Operacja ta jest wyjątkowa przynajmniej pod dwoma względami. Po pierwsze, to pierwszy start, w którym wykorzystywane są nie – jak dotychczas – rosyjskie rakiety nośne Sojuz, ale francuska Ariane 5. Różnica między nimi jednak taka, że pierwsza rakieta mieściła tylko dwa satelity Galileo, a specjalnie zmodyfikowana Ariane – już cztery. Dalsze wykorzystanie francuskich rakiet pozwoli znacznie przyspieszyć budowę europejskiego systemu nawigacji. Więcej satelitów oznacza jednak bardziej skomplikowaną operację wynoszenia. Ariane dowiezie aparaty na wysokość o 300 km niższą od docelowej (22 900 km). Dalej satelity dolecą już same, co w przypadku jednej pary zajmie 8 dni, a drugiej – 13.
Druga wyjątkowość dzisiejszego wydarzenia polega na tym, że po dzisiejszym starcie na orbicie znajduje się już 18 satelitów Galileo. Taka liczba wystarczy, by uruchomić pierwsze usługi nawigacyjne tego systemu. Kiedy to nastąpi? Tego administratorzy systemu nie precyzują, choć wcześniej mowa była o końcu tego roku. Osiągniecie pełnej operacyjności systemu powinno natomiast nastąpić w 2020 roku, do czego potrzeba 24 satelitów.
W ciągu najbliższych dwóch lat planowane są jeszcze dwa poczwórne starty Galileo.