O sporze portal napisał po raz pierwszy w grudniu ubiegłego roku, przy okazji rozmów SSG ze starostą staszowskim. Wykonawcy przedstawili mu wówczas długą listę zarzutów dotyczących funkcjonowania powiatowej geodezji – znalazło się na niej m.in. nieprzestrzeganie przepisów czy zaleceń WINGiK-a oraz zwracanie operatów do poprawy przez nieistotne usterki. Na spotkaniu starosta oraz naczelnik wydziału geodezji obiecali, że odniosą się do tych uwag.
Jak jednak wynika z najnowszego artykułu, do dziś niewiele się w starostwie poprawiło. W związku z tym organizacja złożyła kolejną skargę na naczelnik wydziału geodezji. Napisano w niej m.in., że urzędniczka, przekraczając swoje uprawnienia oraz łamiąc obowiązujące prawo, utrudnia prowadzenie prac geodezyjnych. Co więcej, nie wykazuje nawet minimum dobrej woli na załatwienie spraw petentów w sposób prosty i proobywatelski.
Starosta potwierdził, że skarga do niego dotarła i oznajmił, że część podniesionych w niej niedociągnięć już naprawiono. Inne zarzuty są przedmiotem działań WINGiK-a.