O zakłócaniu sygnałów nawigacyjnych przez Rosjan zrobiło się szczególnie głośno podczas zeszłorocznych jesiennych natowskich manewrów Trident Juncture. Korzystanie z systemu GPS stało się wówczas utrudnione lub niemożliwie na sporym obszarze Laponii. Jak się jednak okazuje, mimo zakończenia manewrów proceder trwa nadal i uderza rykoszetem w firmy budowlane.
Przykładem są prace realizowane niedaleko miejscowości Kirkenes położonej kilka kilometrów od granicy rosyjskiej.Andreas Wara Eliseussen z firmy AS Oscar Sundquist w rozmowie z norweską telewizją TV2 żali się, że działania Rosjan mocno skomplikowały prowadzenie w tym rejonie wykopów. Jego pracownicy nie mogą już bowiem całkowicie polegać na wskazaniach odbiorników GNSS i muszą kilkakrotnie w ciągu dnia kontrolować ich działanie. To z kolei znacząco zwiększa koszty prac i wydłuża ich realizację. W jego ocenie kluczowym problemem jest niewiadoma, kiedy Rosjanie znów wznowią zakłócanie. – To jak nagle oślepnąć bez żadnego ostrzeżenia – mówi Eliseussen.