Takiej możliwości nie wykluczył Dmitrij Kisielow – rosyjski dziennikarz, dyrektor agencji informacyjnej Rossija Siegodnia, nazywany także głównym propagandzistą Kremla.
Jak donosi „Daily Mail”, na antenie stacji Pierwyj kanał miał on stwierdzić, że w razie pogorszenia relacji z NATO Rosja gotowa jest zestrzelić 32 satelity GPS, co w praktyce unieruchomiłoby natowskie pociski rakietowe. Kisielow twierdzi, że taki krok mógłby być odpowiedzią na ewentualne prowokacje ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego w związku z coraz bardziej napiętą sytuacją wokół Ukrainy. Amerykański wywiad zarzuca bowiem Rosji, że ta szykuje inwazję na wschodnią część tego kraju. Kreml odpiera jednak te zarzuty, określając je mianem „histerycznych”.
Dmitrij Kisjelow zwraca uwagę, że zestrzelenie satelitów GPS nie będzie technicznym problemem. Rosja dysponuje bowiem własnym systemem antysatelitarnym ASAT. Jego możliwości zademonstrowano zresztą całkiem niedawno. W połowie listopada Rosja zniszczyła bowiem przy użyciu ASAT swojego nieaktywnego już satelitę wywiadowczego Kosmos 1408. Krok ten wywołał oburzenie państw zachodnich, gdyż efektem tej operacji była chmura odłamków zniszczonego aparatu, która stanowiła potencjalne zagrożenie dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kisielow nie pozostawia wątpliwości – to zestrzelenie było pokazem rosyjskiej siły wobec państw Zachodu.