PAWEŁ ZIEMNICKI: Od blisko roku pracuje pani dla brytyjskiej firmy, która buduje konstelację satelitów do obserwacji Ziemi w zakresie termalnym w wysokiej rozdzielczości. Skąd pomysł na taki rodzaj teledetekcji satelitarnej?
NATALIA KUNIEWICZ: Satellite Vu powstało z przekonania, że dane satelitarne mogą odpowiedzieć na potrzeby biznesu i polityki w dużo większej mierze niż obecnie. Jednym z najpoważniejszych wyzwań, przed jakimi stoimy, jest globalne ocieplenie. Dane dostarczane przez satelity gwarantują transparentność i obiektywność na dużą skalę – te cechy są szczególnie ważne w globalnych dążeniach do ograniczenia wzrostu temperatur.
Firma istnieje od 2016 roku i jest scale-upem wspieranym przez dziesięciu inwestorów z szerokiego zakresu dziedzin, takich jak ESG [środowisko, społeczna odpowiedzialność i ład korporacyjny – red.], proptech [technologia nieruchomości – red.] czy obrona i wywiad. Satellite Vu zatrudnia ponad 40 osób i w tym roku – poza wystrzeleniem w kosmos pierwszego satelity – spodziewamy się gwałtownego wzrostu firmy.
Jakie możliwości w zakresie obrazowania termalnego są dziś dostępne na rynku, a jakie zapewni konstelacja Satellite Vu?
Organizacje naukowo-badawcze, takie jak ESA lub NASA, oferują rozdzielczość na poziomie 100 m na piksel. Takie rozwiązania mogą sprawdzić się na przykład w rolnictwie, generalnie w badaniu zależności i schematów widocznych jedynie na wielkich obszarach. Rozdzielczość przestrzenna obrazów pochodzących z sensorów Satellite Vu będzie wynosić 3,5 m na piksel. Nasze satelity będą w stanie odwzorować termalny stan struktur zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy. Jedyną przeszkodą dla tego procesu będzie duże zachmurzenie. Sensory termalne nie są zdolne do penetracji powłoki chmur i obrazowania w takich warunkach atmosferycznych.
Należy też zaznaczyć, że istnieje różnica w obrazowaniu obszarów lądowych i morskich. Na wodzie – z powodu braku punktów orientacyjnych – wzrasta możliwy zakres błędu przy przypisywaniu współrzędnych geograficznych obrazowanemu obiektowi...
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu miesięcznika GEODETA