Resort finansów tłumaczy to tym, że ze względu na niski koszt wielu podatników, a zwłaszcza duże podmioty gospodarcze, traktuje interpretacje indywidualne jako tanią instytucję doradczą specjalizującą się w optymalizacji podatkowej.
Zdaniem Business Centre Club problem leży zupełnie gdzie indziej. Skoro MF uważa, że cenę trzeba podnieść, ponieważ interpretacji jest za dużo (wg danych MF ok. 30 tysięcy w 2009 r.), co kosztuje budżet ministerstwa coraz więcej – to powinno ono częściej wydawać tzw. interpretacje ogólne. Tym bardziej że zgodnie z przepisami ordynacji podatkowej należy to do obowiązków resortu finansów. Niestety, od lat obowiązek ten jest zaniedbywany.
Zaletą interpretacji ogólnej jest bowiem to, że może się na nią powołać każdy podatnik. Natomiast interpretacja indywidualna dotyczy wyłącznie tego podatnika, który się o nią zwrócił. Dlatego podmiot X, który ma identyczny podatkowy casus jak podmiot Y, w sytuacji kontroli skarbowej nie może powołać się na interpretację indywidualną uzyskaną przez podmiot Y.
Wzrost liczby interpretacji ogólnych sprawiłby, że firmy nie musiałyby wnioskować o interpretacje indywidualne w tych samych kwestiach.